Witam Wam wszystkim!
Dzisiaj już jestem niestety w szpitalu. Dzisiejszy post jest o naszym NFZ.
Chciałabym Wam napisać moją sytuację. Od kilku tygodni mam kaszel i byłam leczona różnymi antybiotykami. Okazało się, że po pierwszym bloku chemii dostałam grzyba. Włączyli mi lek przeciwgrzybiczny i leciał przez 18 dni. Po odstawieniu leku dostałam drugi blok chemii. W czasie dołka nasilił się kaszel i wszyscy myśleli, że nie doleczono grzyba. Z badań nie wykazało, że mam grzyba, ale zareagowałam na lek przeciwgrzybiczny. Dostawałam go cały czas do piątku. Tydzień temu zostałam wypisana do domu z tabletkami, które mnie jakoś utrzymały. Wczoraj musiałam wrócić na jeden lek. Właśnie ten przeciwgrzybiczny, który mam go podawanego na jedną godzinę. Muszę siedzieć przez cały tydzień w szpitalu, żeby podać tylko jeden lek. Przepustek niestety nie ma, bo NFZ zakazuje. Kiedyś były...nie wiem dlaczego teraz nie ma. Nie wiem teraz kiedy wyjdę, bo muszę być na tym leku. Teraz dobrze się czuje i wyniki mam super, ale nie mogę poczekać sobie w domu. Niestety ten lek nie jest dostępny w aptece. Co bym mogła go kupić z rodzicami. Przyjeżdżać do szpitala na jedną godzinę też nie mogę, bo lekarze nie pozwalają bo NFZ. Mam dość. Jak mam się podładować psychicznie jak siedzę w czterech ścianach bez wychodzenia? Ponoć połowa sukcesu u pacjenta onkologicznego to psychika... Teraz bym mogła siedzieć w domku. Nie wiadomo też jak będzie po chemii... Nie wiem jak będzie w czasie dołka i nie wiem kiedy wyjdę. Uważam, że ten kto wymyślił, że nie ma przepustek to powinien sam siedzieć 5 tygodni w czterech ścianach bez możliwości wyjścia. Wtedy może by wbili do swoich móżdżków co to jest za męka siedzenie cały czas w szpitalu. Słyszałam też, że na NFZ czeka się np. na echo serca 1 lub 2 lata. Proszę Was... nawet nie wiedzą co może się stać przez te lata. U mnie wada serca ukazała się w miesiąc. Tak nagle...
Jestem wściekła na te całe prawo naszej Polski i NFZ... Nie żałuję, że wstawiam te zdjęcie, bo dla mnie te całe NFZ jest dla mnie torturą...
Chciałabym Wam napisać moją sytuację. Od kilku tygodni mam kaszel i byłam leczona różnymi antybiotykami. Okazało się, że po pierwszym bloku chemii dostałam grzyba. Włączyli mi lek przeciwgrzybiczny i leciał przez 18 dni. Po odstawieniu leku dostałam drugi blok chemii. W czasie dołka nasilił się kaszel i wszyscy myśleli, że nie doleczono grzyba. Z badań nie wykazało, że mam grzyba, ale zareagowałam na lek przeciwgrzybiczny. Dostawałam go cały czas do piątku. Tydzień temu zostałam wypisana do domu z tabletkami, które mnie jakoś utrzymały. Wczoraj musiałam wrócić na jeden lek. Właśnie ten przeciwgrzybiczny, który mam go podawanego na jedną godzinę. Muszę siedzieć przez cały tydzień w szpitalu, żeby podać tylko jeden lek. Przepustek niestety nie ma, bo NFZ zakazuje. Kiedyś były...nie wiem dlaczego teraz nie ma. Nie wiem teraz kiedy wyjdę, bo muszę być na tym leku. Teraz dobrze się czuje i wyniki mam super, ale nie mogę poczekać sobie w domu. Niestety ten lek nie jest dostępny w aptece. Co bym mogła go kupić z rodzicami. Przyjeżdżać do szpitala na jedną godzinę też nie mogę, bo lekarze nie pozwalają bo NFZ. Mam dość. Jak mam się podładować psychicznie jak siedzę w czterech ścianach bez wychodzenia? Ponoć połowa sukcesu u pacjenta onkologicznego to psychika... Teraz bym mogła siedzieć w domku. Nie wiadomo też jak będzie po chemii... Nie wiem jak będzie w czasie dołka i nie wiem kiedy wyjdę. Uważam, że ten kto wymyślił, że nie ma przepustek to powinien sam siedzieć 5 tygodni w czterech ścianach bez możliwości wyjścia. Wtedy może by wbili do swoich móżdżków co to jest za męka siedzenie cały czas w szpitalu. Słyszałam też, że na NFZ czeka się np. na echo serca 1 lub 2 lata. Proszę Was... nawet nie wiedzą co może się stać przez te lata. U mnie wada serca ukazała się w miesiąc. Tak nagle...
Jestem wściekła na te całe prawo naszej Polski i NFZ... Nie żałuję, że wstawiam te zdjęcie, bo dla mnie te całe NFZ jest dla mnie torturą...
Bierzesz chemię co tydzień?
OdpowiedzUsuńKochana tak wlasnie jest... mam coreczke ma 3 miesiace potrzebuje pilnie dostac sie do kardiologa z nia a termin oczekiwania na wizyte 2lata... masakra
OdpowiedzUsuń