27 czerwca 2023

Życie po przeszczepie/ Małgosia z imstrong

Witajcie kochani. Dzisiaj przychodzę do Was z kolejną bohaterką naszych wywiadów dla kampanii "Życie po przeszczepie". Poznajcie Małgosię Polańska. Większość pewnie z Was zna z fundacji "imstrong". Jestem bardzo szczęśliwa, że Małgosia zgodziła się udzielić dla nas wywiadu.




 K. Cześć Gosia. Bardzo się cieszę, że chcesz razem z nami promować transplantację poprzez wywiady dla kampanii życie po przeszczepie.  Na początek opowiedz coś o sobie. Dlaczego musiałeś mieć transplantację wątroby oraz jak zaczęła się twoja historia? :-)

M: Cześć Kamila. Dziękuję za zaproszenie do Waszej kampanii. Cieszę się, że mogę w jakikolwiek sposób pomóc odnośnie szerzenia idei transplantologii, a tym samym przyczynić się, choć w najmniejszym stopniu, do jej rozwoju.

K. Powiedz nam proszę, ile lat już jesteś po przeszczepie wątroby. Jak się w ogóle czujesz? Z tego co widzę to raczej dobrze... :-)

M: Czuję się świetnie. Moja kondycja nie różni się obecnie od tej sprzed choroby. Muszę być aktywna fizycznie chociażby ze względu na moją 4-letnią córeczkę ;)

Transplantację wątroby przeszłam przez nagłą i ciężką w przebiegu Zakrzepicę Żył Wątrobowych, zwaną Zespołem Budd Chiari. Tak po krótce - była spowodowana zbyt gęstą krwią, najprawdopodobniej przez długofalowe zażywanie tabletek antykoncepcyjnych. Ważne, żeby mówić głośno o skutkach antykoncepcji. Byłam także 10 miesięcu po urodzeniu dziecka. Kiedy „dopadła mnie” zakrzepica byłam w trakcie biegania (kilka dni wcześniej postanowiłam wrócić do sportu, po ciąży). Był to czas pierwszej fali Covid-19.

Choroba okazała się postępować piorunująco i zaledwie po 9 miesiącach byłam już po przeszczepieniu.

K. Czy mogłabyś powiedzieć nam ile lat już jesteś po transplantacji wątroby? Ile czasu musiałaś czekać na przeszczep?

M: Jestem ok.2,5 roku po transplantacji. Do przeszczepienia wątroby byłam kwalifikowana w trybie „urgens, czyli pilnym. Czekałam na transplantację 3 tygodnie. Byłoby jeszcze szybciej gdyby nie fakt, że byłam skrajnie wychudzona i lekarze musieli mnie odżywić pozajelitowo. Poza tym w międzyczasie dostałam krwotoku wewnętrznego i ratowano mi życie.

K.  Czy interesowało Ciebie  kim był dawca? Chciałaś poznać rodzinę dawcy?

M: Jeśli chodzi o Dawcę to najważniejsze było dla mnie podziękowanie Mu/Jej po przebudzeniu. Tak prosto z serca. Raz i na zawsze. On/Ona wie, że moja wdzięczność nie ma granic. Nie wiem nic o moim Dawcy.


K. Opowiedz nam proszę jak wyglądały pierwsze tygodnie po transplantacji wątroby? Czy szybko doszłaś do siebie, czy raczej wymagało to więcej czasu? 

M: Moje pierwsze tygodnie po przeszczepieniu były bardzo intensywne. U rodziców czekała na mnie moja mała córeczka i 15-letni pies - najlepszy przyjaciel. W myślach miałam tylko to, żeby jak najszybciej wrócić do nich. Rehabilitowałam się w szpitalu, zamawiałam często nawet po trzy obiady dziennie. Każdy wie jak wygląda jedzenie w szpitalu a ja musiałam przytyć jak najszybciej, żeby stanąć na nogi. Wydałam wtedy dużo pieniędzy na lunche z restauracji ale także na tzw. Nutridrinki (Fresubin). Jedzenie domowe przynosiła mi moja siostra Ewa.
W moim przypadku, dojście do siebie, wymagało więcej czasu niż zwykle, ze względu na mój krytyczny stan przed przeszczepieniem.



K. Jak każdy po transplantacji narządu, musimy brać leki immunosupresyjne... Czy miałeś jakieś skutki uboczne przez wyżej wymienionych leki?

M: Nie miałam żadnych skutków ubocznych przez leki immunosupresyjne. Obecnie biorę już tylko jeden (Prograf) i to w dosyć niskiej dawce.

K. Czy twoje życie się zmieniło od transplantacji? Jest to dość częste pytanie w mediach społecznościowych. Widzisz jakieś zmiany w swoim zachowaniu przed przeszczepem i po?

M: Moje życie na pewno po części zmieniło się po transplantacji, ale ja się nie zmieniłam. Nauczyłam się być bardziej stanowcza w podejmowaniu swoich decyzji. Poza tym cieszę się o wiele bardziej z małych rzeczy.

Zmiana mojego życia polega głównie na tym, że mam inne priorytety, nie bawią mnie „naginane” imprezy i znajomi, którzy nie wnoszą większych wartości do mojego ale i własnego życia. Poznałam za to mnóstwo wspaniałych osób z podobnymi doświadczeniami do moich i widzę jakie piękno mogę odkrywać w drugim człowieku i ile możemy się od siebie nauczyć. Pracuję ale inaczej niż kiedyś, wolniej, spokojniej. Wraz z kolegą Damianem Królewiczem założyliśmy także Fundację Pomocy Chorym i Ich Bliskim - Fundację imstrong. Działamy prężnie m.in. w mediach społecznościowych, staramy się pomagać przejść przez chorobę osobom, które są w podobnej sytuacji do naszej, z czasów choroby. Promujemy także ideę transplantologii. Obecnie dużo pozytywnego dzieje się w naszym życiu. Najważniejsza jednak zawsze będzie moja córeczka i to też się nie zmieniło i nigdy nie zmieni :)

K. Teraz pytanie dotyczące kontroli przeszczepionej wątroby... Co ile czasu musisz się kontrolować po transplantacji wątroby? 

M: Jestem pod opieką poradni transplantologicznej, w szpitalu na Banacha. Jestem na kontroli co ok. 5 miesięcy. Oprócz tego monitoruję swoje wyniki u hematologa, aby nie dopuścić już nigdy do zakrzepicy.

K: Z tego co wiem to jesteś mamą... :-) 
Bardzo często ludzie mnie pytają na portalach, czy można mieć dzieci po transplantacji. Mogłabyś coś powiedzieć na ten temat? :-)
Jest to bardzo ważny temat, aby móc uświadomić raz na zawsze. :-)

M: Jestem mamą. Swoją córeczkę urodziłam przed transplantacją. Jednak z czystym sumieniem (bo dowiadujemy się na bieżąco, w naszej Fundacji imstrong) mówię: tak, można urodzić/ mieć dziecko po przeszczepieniu narządu.




K. Dobrze... Jak wygląda teraz twoje życie z perspektywy czasu po transplantacji? Jak się czujesz? Czy uprawiasz jakiś sport? :-)

M: Moje życie wygląda po prostu normalnie. Przeprowadziłam się na obrzeża Warszawy, mieszkam przy samym lesie. Korzystam z jego uroków, spaceruję z córeczką i psem. Mam rower i zaczęłam na nim jeździć. Lubię medytować. Nie wymagam od siebie „nadaktywności”, już nie zależy mi na pięknie wyrzeźbionym ciele ale na dobrej kondycji i świetnym samopoczuciu. Czyli tak jak powinno być.

K: Udzieliliśmy razem wywiadu o mojej historii dla fundacji "Imstrong". Proszę powiedz nam, skąd taki pomysł miałaś, aby założyć fundację? Na czym ona polega? Jakie masz cele oraz plany wobec fundacji? :-)

M: Tak. Fundację imstrong założyłam razem z Damianem Królewiczem, który także jest po przeszczepieniu wątroby. Był to mój pomysł, z potrzeby pomagania innym i pokazania, że człowiek może znieść wiele. Najważniejsze żeby się nie poddawał i walczył o siebie, dla siebie i dla wszystkich, których kocha. Nasze działania zaczęliśmy od pomocy poprzez media społecznościowe. Dajemy wskazówki, przeprowadzamy rozmowy z pacjentami, które mają pomóc tym, mniej doświadczonym czy ich bliskim. Dopiero się rozkręcamy ale mamy już w planach większe projekty, o których niebawem powiemy głośniej. Chcemy pomagać także zwierzętom, na większą skalę. Zachęcam do zaobserwowania naszej fundacji: @fundacjaimstrong we wszystkich popularnych mediach społecznościowych.

K. W naszej kampanii przede wszystkim skupiamy się, aby pokazać że osoby po transplantacji mogą mieć normalne życie. Niestety bardzo dużo słyszałam dziwne komentarze ze strony lekarzy oraz społeczeństwa. Tak jakby się nas bali albo myśleli, że nasz przeszczepiony narząd jest "niewydolny". Czy również spotkałaś się z takimi komentarzami, a nawet z dyskryminacją? 

M: Zdarza się, że ludzie a nawet osoby pracujące w służbie zdrowia mają jakieś wątpliwości, zadają więcej pytań, podchodzą inaczej do osoby po transplantacji. Najgorsze są jednak komentarze w internecie. Ja wiem, że osoby, które je piszą mają osobiste, życiowe problemy i wylewają swoje żale na kogoś zza szklanego ekranu. Niestety jednak, tego typu wpisy, mogą bardzo zaszkodzić innym. Rozsiewanie nieprawdy w internecie niesie za sobą konsekwencje. To szerzenie kłamstw. Przez to ludzie są skłonni nawet sprzeciwić się dawstwu, wysłać ten sprzeciw. Jeśli ktoś celowo oczernia transplantologię my obchodzimy się z takimi osobami w prosty sposób - po prostu blokujemy, usuwamy ich wypowiedzi oraz zgłaszamy gdzie tylko się da. Pamiętajmy, że oczernianie lekarzy to przestępstwo. Będziemy o tym informować.


K. Co chciałabyś przekazać naszym czytelnikom na koniec naszego spotkania? :-)

M: Drodzy czytelnicy. Pomagajmy sobie nawzajem, opiekujmy się swoimi bliskimi w chorobie, potrzebie. Nie bójmy się także wyciągnąć ręki po pomoc, jeśli będziemy tego sami potrzebowali. Rozmawiajmy o woli oddania narządów po naszej śmierci (jeśli oczywiście taką mamy). Kochajmy i szanujmy zwierzęta. Bądźmy altruistami.

K: Dziękuję Gosiu za wywiad. Życzę dużo zdrówka i powodzenia z fundacją. :D




Konta fundacji "Imstrong": 

Facebook: kliknij tutaj
Instagram: kliknij tutaj


Dziękuję za przeczytanie wywiadu o transplantacji. Mam nadzieję, że się tobie spodobał. Wesprzyj mnie komentarzem albo udostępnij dalej wywiad. ♥
Tymczasem do zobaczenia wkrótce z następnym bohaterem/bohaterką. ♥


"Jesteśmy tutaj po to, aby uświadamiać innych, promować ideę, wspierać oraz dawać nadzieję...." - Kamila Cvijece 

------------------------------------------------


Przypominamy o naszej zabawie dotyczącej promocji kampanii "Życie po przeszczepie". 

💗Zasady zabawy 💗

  • Zrób swoje zdjęcie z namalowanym pulsem na dłoni
  •  wstaw na Instagrama, Facebooka oznaczając moje konto
  • użyj nasze hashtagi #zyciepoprzeszczepie, #taknanowezycie
  • zaproś innych do zabawy!
Uważasz, że przeszczepy ratują życie? Chcesz również promować ideę transplantacji? Nie bądź łoosiem i promuj transplantację z nami! 💕



-------------------------------------------------------------------------------

 Zaobserwuj mnie na:

Moim Instagramie - kliknij tutaj
Moim Facebooku - kliknij tutaj
Moim tik toku -kliknij tutaj
Jeśli chcesz się ze mną skontaktować - e-mail

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentując moje posty, motywujesz mnie do dalszego pisania bloga. :-)