29 września 2015

PozaBydgoszcz.

Witam!

Wróciłam już z dzisiejszych badań krwi. Wyniki są bardzo dobre. Niestety jutro muszę się stawić do szpitala na chemię. Dzisiaj rozmowy nie było z Profesorem, lecz będzie jutro. Nie wiem nic. Nie wiem jaką chemię będę brała, ile dni będzie leciała, jak na nią zareaguję, kiedy znów wyjdę do domu i jaka ona będzie mocna... Nie lubię takiego życia w ciągłym stresie. Nie mogę nic zaplanować, bo nie wiem co będzie jutro albo pojutrze, a gdy się dowiadujesz, że jutro masz się stawić do szpitala to wszystko robisz z pośpiechem, żeby mile spędzić wieczór. Tu jeszcze małe zakupy na kolację, obiad, serial, teraz napisanie posta na bloga itd. Nie lubię tego. Gdy wiesz, że masz jeszcze kilka dni pobytu w domu to sobie jakoś zaplanujesz, ale tak jak teraz to robisz wszystko tzw. na wariata. Co zrobić? Takie życie...


W końcu dzisiaj dorwałam gazetę PozaBydgoszcz na której, jest artykuł o mnie. Opublikowano ją 25 września. Wiadomo od razu gazety nie będzie w marketach czy tam kioskach. Codziennie przychodziłam do mojej galerii, żeby zobaczyć czy jest gazeta. W sobotę jej nie było. W niedzielę też, ale wczoraj była. Niestety na nią się nie załapałam. Dowiedziałam się czegoś bardzo interesującego. Wczoraj była dostawa tych gazet po kilkadziesiąt sztuk. Po 30 minutach już nie było ani jednej. Co niektórzy ludzie biorą wszystkie gazety do spalenia. Byłam wściekła, gdy się o tym dowiedziałam. Po co oni to wszystko piszą i drukują skoro idą one do spalenia?
Nie piszcie mi, że np. a skąd niby wiesz, że poszły do spalenia. Wiem, bo mamy tam znajomych, którzy pracują w sklepach i po prostu oni widzą jak ktoś wynosi po 30 gazet lub wszystkie.
 Po co komu aż tyle gazet? Do czytania? Ja wzięłam dla siebie, rodziny i znajomych. Ktoś jest zainteresowany tą gazetą i by chciał sobie poczytać to nie może, bo komuś są potrzebne do spalenia... To jest dla mnie niepoważne. Żal mi jest redaktorów. Jeżdżą po innych ludziach, żeby zrobić wywiad, wymyślają tematy, piszą gazetę, która ma z 20 stron, a później drukują i odsyłają.
Czyli ich praca jest na marne skoro ludzie w ogóle nie czytają ich artykułów, tylko palą. Nie dosyć, że dzisiaj stresowałam się co dalej.To jeszcze wkurzyłam się z tymi gazetami. No ale w końcu zdobyłam ją w Urzędzie Gminy.
Jak chcecie to napiszcie mi co wy o tym sądzicie... Pozdrawiam!

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Ja nie wiem czy niektorym sie wydaje, ze oni w ten sposob nie wiadomo ile oszczedza czy co? Niby dorosli ludzie, a zachowuja sie nie powiem jak -_-

Anonimowy pisze...

Współczuje Robię co cię spotkało. Faktycznie, to jest chamskie :(((